Nazywana jest cytrusowym zielem nie bez przyczyny. Melisa swoim intrygującym zapachem już z daleka pobudza zmysły, przenosząc prosto do cytrusowych gajów znad Basenu Śródziemnomorskiego, skąd pochodzi. Roztarte w dłoniach świeże zielone listki pachną delikatnie – czuć cytrynkę, lekką goryczkę i cierpkość, które doprawiają subtelny charakter tej przedstawicielki ziołowej rodziny.

Uspokaja i wycisza, wzmacnia i wspomaga trawienie. Melisa ma w sobie pełnię właściwości, którymi częstuje jak z wyciągniętej dłoni. Jak najlepiej skorzystać z jej walorów?

Przede wszystkim sięgnąć po świeżo zerwane liście i wykorzystać je od zaraz. Skryty
w delikatnych włoskach melisy olejek eteryczny łatwo się ulatnia, stąd najintensywniej  aromatu i melisowych walorów doświadczymy, wykorzystując ziele na świeżo.

Melisa, bliska siostra mięty, jest na swój sposób wyjątkowa, ale jak na siostrę przystało, trzyma się zawsze blisko i wspaniale współgra z każdym daniem, do którego idealnie pasuje też mięta. Sałatki ze świeżych warzyw, makarony, dressingi głośno wołają o jej towarzystwo! Charakter melisy przypominający trawę cytrynową, sprawia, że świetnie doprawi również wszelkie potrawy kuchni tajskiej.

W południowej Francji już od dawna melisa używana jest jako codzienny napój herbaciany,
a jej świeże zielone listki są namiastką cytrusów i przypraw w daniach mięsnych, sosach
i marynatach. Dlaczego zwlekać z urozmaiceniem tym kulinarnym trendem z południa
i naszej kuchni?

Oczywiście melisa to nie tylko dodatek do dań na wytrawnie. Jest wręcz idealnym towarzystwem dla owoców! Spełnia świetnie swoją rolę, wywołując smakową rewolucję
w  powidłach, domowych lodach czy deserach, a nawet owocowych ciastach, nadając im utęskniony smak lata i ciepłych promieni słońca. Melisy nie może zabraknąć
w letnich lemoniadach z dodatkiem cytrusów czy aromatyzowanej wodzie mineralnej.

Ślinka cieknie na samą myśl o takim ziołowym orzeźwieniu!